Halo, jesień!

2

Oj, jak mnie kusi, żeby znowu pomarudzić. Żeby się poskarżyć, jaka ta jesień niedobra, zła i paskudna… Analizowałam to ostatnio i wyszło mi, że zabrakło w tym roku takiego ładnego okresu przejściowego – takiej pięknej ciepłej jesieni idealnej na spacery po parku czy inne rzeczy, które robią normalni romantyczni ludzie…

Bo widzisz...

…ja w teorii jestem BARDZO romantyczna, a w praktyce – nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz byłam na spacerze, który nie służył przemieszczeniu się z punktu A do punktu B, tylko miał być atrakcją samą w sobie. Nie to, żebym nie spacerowała wcale. Nie jestem aż tak leniwa! Ale zawsze ten spacer ma jakiś cel – że chodźmy do kina, że chodźmy do knajpy, chodźmy zobaczyć, co jest za rogiem.Trochę pewnie chodzi o to, że mieszkam w centrum Gdańska i mam dużo atrakcji wokół. Gdzie się nie obrócę – coś się dzieje! Na szczęście mniej już niż latem, ale nadal – o każdej porze dnia i nocy kręcą się wokół ludzie i jakieś knajpy są otwarte i nie ma tu miejsca na spacerowanie w ciszy i spokoju. I jakoś tak nie po drodze mi do żadnego porządnego parku.

Serio – marzy mi się trochę takie leniwe, niespieszne spacerowanie. Ale gdzieś mi ciągle umyka ten plan w natłoku innych zajęć. To jedna z tych moich rzeczy na niespisanej nigdy liście – chciałabym być lepszym człowiekiem, który umie się zorganizować, zaplanować wszystko i mieć samozaparcia w sobie tyle, żeby regularnie chodzić na romantyczne spacery. Może na emeryturze się uda?
Ale umówmy się także – ta jesień kompletnie się nie nadaje do spacerowania przecież! Ta jesień się nadaje wyłącznie do tego, żeby się zaryglować w domu, ogrzewać na wszelkie możliwe sposoby i eksplorować Netflixa. O!

I o tym właśnie trochę jest poniższy scrap. Chciałam, żeby był ciepły i przytulny jak wspomnienie jesiennego wieczoru ze zdjęcia. Przyciągnął mnie brąz, którego ostatnio raczej unikałam, ale tu jakoś wyjątkowo mi pasował – jak pyszna gorąca czekolada…
Do tego oczywiście trochę różu, bo przecież bez różu trochę nie byłabym sobą. I trochę złota tu i ówdzie. Nie ma pięknej złotej polskiej jesieni – niech będą chociaż złote cekinki. A co!

Listę wykorzystanych produktów znajdziecie na blogu sklepu scrapki.pl. A ja szykuję kolejny już kubek zielonej herbaty i próbuję się zmierzyć z kolejnym zbyt jesiennym dniem. Oby do wieczora!

Galeria