Zastanawiałam się poważnie czy jest sens robienia mojego urodzinowo-świątecznego prezentownika w tym roku. Imprez wielkich nie planuję, niewiele mi w życiu potrzeba, a najważniejsze, żeby wszyscy zdrowi byli.
A jednak – robienie tej listy zwykle jest fajną zabawą i sama lubię wracać do prezentownika po czasie i sprawdzać, co mi się w upodobaniach zmieniło, co trwa i co sama mogę sobie sprawić, gdy najdzie mnie na to ochota. Lista ta jest raczej takim umilaczem czasu i zapisem wytycznych, niż konkretnym wymaganiem. Ale nie ukrywam też, że co roku czuję ogromne wzruszenie, gdy rzeczy z tej listy naprawdę do mnie trafiają! A z jeszcze innej strony – w statystykach bloga widzę, że listy te cieszą się sporym zainteresowaniem – nie tylko w grudniu.
Poprzednie edycje są tu: 1 | 2 | 3 | 4
