Pisałam już o moich betonowych fascynacjach, prawda?
Pisałam.
Nadal mnie trzyma.
Ba! Może nawet coraz bardziej.
Twórczo – chyba wracam na dobry tor, po jakimś takim chwilowym zepchnięciu na dalszy tor, bo życie, bo dobrze, bo ważniejsze sprawy.
Znów mi się chce.
A dzisiejsza praca powstała po powrocie z Berlina. Oczywiście.
Bo przecież tam te betony, rdze i otwieranie serca coraz bardziej miały duże znaczenie.
Jejku, jak mi tam było cudnie…