Moja przygoda z papierowym rękodziełem zaczęła się 9 lat temu. Pamiętam dokładnie, jak poszukiwałam w internecie ładnych kartek świątecznych. Chciałam kupić coś wyjątkowego i wysłać do znajomych. I tak oto od kliknięcia do kliknięcia w internetowych galeriach z rękodziełem natknęłam się na kartki, które kompletnie mnie zachwyciły i zaczęłam poznawać całkiem nowe słowa – jak na przykład scrapbooking.
Były to czasy, kiedy profesjonalnych materiałów było w Polsce tyle co nic, inspiracji trzeba było szukać głównie na amerykańskich blogach, a kreatywność często skłaniała nas ku wykorzystywaniu kawałków tapet czy papierów do pakowania zamiast tych prawdziwych – „scrapowych”, amerykańskich.
Kartki świąteczne w 2007 roku zrobiłam sama. Byłam z nich dość dumna. Połączyłam różne materiały, różne techniki i wykorzystałam nawet prawie profesjonalne papiery – digi wydrukowane na kolorowej drukarce w firmie mojego ówczesnego chłopaka… Miałem też pierwsze „profesjonalne” narzędzia – zaokrąglacz brzegów i nitownicę z marketu budowlanego!
Dziś patrzę na ich zdjęcia z mieszanką nostalgii, zażenowania i rozbawienia…
Moje pierwsze „scrapowe” prace wyglądały tak:
W sumie może nie było nawet tak całkiem tragicznie. Jak na brak materiałów i kompletne początki… Dramatyzmu dodają też szalenie profesjonalne zdjęcia robione przy lampce nocnej na biurku. Ale umówmy się – nie są to prace, z których byłabym jakoś szczególnie dumna. Co nie zmienia faktu, że to właśnie od nich zaczęła się moja kreatywna przygoda, która trwa, rozwija się, przyniosła mi wiele wspaniałych znajomości, ważnych chwil i satysfakcji!
Czemu o tym piszę?
Bo całkiem spontanicznie powstał pomysł świąteczno kartkowych warsztatów w Trójmieście. I pomyślałam sobie, że z dziką przyjemnością podzielę się z chętnymi swoimi materiałami, wiedzą i 9-letnim doświadczeniem. Specjalnie przygotowałam warsztat tak, aby mogły z niego skorzystać zarówno osoby, które mają już pewne doświadczenie, jak i te, które o robieniu kartek nie mają pojęcia.
Zatem – Twoje pierwsze własnoręcznie zrobione kartki mogą wyglądać dużo dużo lepiej niż tamte moje. I na pewno nie zdarzy się tak, że podczas wysyłki pocztą odpadną im jakieś elementy (true story…).
Będzie kameralnie, zabawnie, miło – a przede wszystkim nieco magicznie. Nie byłabym sobą, gdybym w warsztaty nie wplotła motywu mediów – magicznych preparatów, płynów i proszków, za pomocą których tak bardzo lubię odprawiać kreatywne czary!
Jeśli tworzysz już samodzielnie, ale masz ochotę poznać trochę mediowych sztuczek; jeśli kusi Cię robienie kartek, ale nie masz pewności czy to zajęcie dla Ciebie; jeśli zwyczajnie masz ochotę stworzyć kilka kartek w miłym towarzystwie – zapraszam do Gdyni w sobotę 10 grudnia.
To idealna okazja, aby stworzyć kilka wyjątkowych kartek, które zdążysz jeszcze wysłać do swoich najbliższych!