Leniwe popołudnie na plaży

Lekko senne, romantyczne, letnie popołudnie na plaży. To właśnie miałam w głowie tworząc poniższą pracę. Akurat w tym roku bywam na spacerach na plaży całkiem często, co jest nietypowe o tyle, że jako typowa mieszkanka Gdańska – zwykle w sezonie raczej okolic plaży unikam. Ale okazuje się, że jak się wybierze odpowiednią porę i odpowiednie miejsca, to można jeszcze znaleźć kawałek plaży bez tłumu ludzi. Patrzeć w niebo, słuchać szumu fal, leżeć na kocyku, cieszyć się ciepłym piaskiem pod stopami. Oj tak. Relaks absolutny!

Zaczęło się niewinnie – od dużej maski z mandalą, która mnie kusiła miesiącami, aż w końcu musiałam ją kupić. A reszta jakoś tak „sama się” poukładała. Jak to czasem w życiu bywa.

[a informacje o użytych produktach znajdziecie oczywiście na blogu sklepu Zielone Koty]

Czytaj dalej „Leniwe popołudnie na plaży”

Galeria

Nocne rozmowy i podążanie za marzeniami

1

Wracałam dziś w nocy do domu Uberem. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że jestem uberową fanką, mimo pewnych problemów i niedociągnięć. Nie znalazłam jeszcze nic lepszego i póki co na pewno z uberem pozostanę. Z rzeczy, które mi się szalenie podobają – na przykład system oceniania kierowców. To miłe, że mogę mieć jakąś własną opinię na temat każdego przejazdu, a przy okazji na pewno jest to samo w sobie świetną motywacją dla kierowców, żeby być dla klienta miłym. A zazwyczaj bardzo mili faktycznie są. Żeby była jasność – o ile mi wiadomo jest też system oceniania klientów i ta opcja również podoba mi się bardzo.

Z oceną kierowcy z dzisiejszego kursu tym razem mam pewien problem, bo faktem jest, żeśmy się cholernie mocno nie zgrali… Ja byłam wyjątkowo ewidentnie śpiąca i milcząca, Pan O. natomiast zupełnie wręcz przeciwnie. Rozmowa nam się nie kleiła kompletnie, czułam się momentami jakbym była w ukrytej kamerze, a jednocześnie chyba zwyczajnie zabrakło mi jaj, żeby powiedzieć „Panie O., proszę nie odbierać tego osobiście, ale nie mam dziś ochoty na rozmowy. Chciałabym tylko tak pomilczeć sobie z uśmiechem na ustach”. Jechaliśmy więc przez miasto nocą, a ja zmuszałam się do zdawkowych monosylabicznych odpowiedzi, myślami błądząc zupełnie gdzie indziej… A trzeba przyznać, że listę pytań Pan O. miał imponującą i absolutnie się nie zniechęcał moim brakiem zaangażowania w rozmowę.

I jak Pani Anno, weekend udany?

„I jak Pani Anno, weekend udany?”
„A co Pani porabiała?”
„Pani Anno, a rano idzie Pani do pracy?”
„Na którą?”
„Do piętnastej?”
„A długo już Pani pracuje w tej firmie?”
„A na urlopie gdzie Pani była?”
„Pani Anno, a ma Pani jakieś dzieci?”
„A kwiaty jakie są Pani ulubione?”
„A ma Pani jakieś zwierzątka?”
„Jakie?”
„A jak się wabią?”
„Pani Anno, a poza pracą ma Pani jakieś hobby?”

Czytaj dalej „Nocne rozmowy i podążanie za marzeniami”

Obrazek