Czarne serca

A czy wiesz, że kiedyś dawno dawno temu za górami za lasami próbowałam swoich sił w decoupage’u? Ba. Jeszcze wcześniej w ręcznie robionej biżuterii. Generalnie rękodzieło jest mi bliskie i w większości pociągające.
No ale tym razem na tapecie decoupage – nasza wspólna przygoda zaczęła się jakieś 8-9 lat temu – w okresie moich scrapowych początków. Ale prawda jest taka, że zwyczajnie po prostu szybko mi się znudziło. Papier wydawał się dawać więcej możliwości, kartki i notesiki zajmowały mniej miejsca, a przede wszystkim scrapbooking i jego pochodne nie wymagały tak dużej ilości preparatów, jak decoupage… Zrobiłam dosłownie 3-4 prace i porzuciłam temat.
Oczywiście przez lata wiele mi się pozmieniało, zapałałam miłością do wszelkiego rodzaju mediów, a ostatnio też coraz częściej eksperymentuję z ozdabianiem drewnianych przedmiotów (to na pewno w dużej mierze dzięki współpracy ze sklepem Zielone Koty, bo tam drewnianych i sklejkowych cudów naprawdę nie brakuje).

No i właśnie – kilka dni temu odwiedziłam sklep osobiście i jak zwykle wyszłam po pierwsze z torbą zakupów, a po drugie z nowymi pomysłami i inspiracjami. Bardzo lubię te wizyty między innymi właśnie dlatego, że mam możliwość obejrzenia produktów na żywo, ale też porozmawiania z dziewczynami, obejrzenia przygotowanych przez nie prac, zobaczenia, jak dany produkt sprawuje się w praktyce.
I tak właśnie zupełnie „przypadkiem” zakochałam się w pewnej serwetce. Czytaj dalej „Czarne serca”

Czarne serca