Tytuł dzisiejszej notki nie bez powodu może wywoływać pewne skojarzenia z „jedz, módl się i kochaj”. Też mam potrzebę pewnych zmian i szukania siebie, o czym pisałam ostatnio. Zmian na lepsze oczywiście – wiem mniej więcej jaki jest kierunek i nad czym trzeba popracować. To najważniejsze! Teraz pozostaje tylko wytrwać, a przyznać muszę, że jestem dość dziwnym stworzeniem pełnym sprzeczności – z jednej strony brak mi cierpliwości i szybko się zniechęcam, a z drugiej jak już sobie coś postanowię… Droga może być długa i mogę nawet sprawiać wrażenie jakbym stała w miejscu, ale gdy kierunek w głowie obrany, to ja już wiem dokładnie dokąd zmierzam. I może niekoniecznie będą to teraz podróże i poznawanie innych kultur, ale nie umniejsza to wagi tych zmian ani trochę.
Więc tak
Plan na przyszły rok – uważność, odwaga, miłość. Nie tylko ta romantyczna. Zdecydowanie mniej strachu. Rozwój! Wiatr w żagle, rozwijanie skrzydeł – wiesz o co chodzi. Oj wiem… brzmię jak lekko nawiedzona. Ale tak jest zdecydowanie lepiej, niż w tych ostatnich tygodniach, kiedy rządził mną głównie smutny klaun. A u mnie to niestety jest trochę tak, że wszystko przeżywam mocno i intensywnie, wszelkie odcienie emocji – i te dobre, i te trudne.
Ale – dzisiejsza praca jest bardzo wyjątkowa. Nie tylko dlatego, że sama sobie zrobiłam ozdobę na ścianę i bardzo ją lubię. Nie tylko dlatego, że znów nakręciłam filmik (Tak, tak, rozkręcam się. Jeśli nie chcesz przegapić kolejnych – proponuję subskrypcję na youtube). Przede wszystkim – jest to moja ostatnia praca wykonana we współpracy ze sklepem scrapki.pl. Yhm! Świat się trochę kończy… Po ponad 6 latach uznałam, że czas na zmiany i czas na nowe. Ogromnie ciężko mi to przyszło, bo był to wspaniały czas, a ja jestem stworzeniem, które się bardzo przywiązuje. Scrapki.pl to była moja dobra przystań przez te wszystkie lata – wspaniałe znajomości, ba! jestem skłonna powiedzieć przyjaźnie, wiele nauki, rozwoju, śmiechu, łez, cudnych spotkań – ale też całkiem nowe odkrycia, jak to, że w roli „prawej ręki” bardzo mi dobrze i się spełniam. Bez wątpienia zostawiłam w tym sklepie kawałek serca, ale też całkiem niemały wkład w jego rozwój i wizerunek. Teraz przed sklepem kolejne zmiany i nowi właściciele, którym bardzo kibicuję i też wspieram. Ale wiem też, że na mnie już pora, żeby iść trochę inną drogą.
Mam jednak nadzieję, że będzie to zmiana dobra dla mnie – bo znów – wiatr w żagle i nowa energia. Już za chwilę nowa inspirująca współpraca z bardzo fajnym sklepem, nowe produkty, dużo mediów – słowem – nowa przygoda.
Ech. No tyle wzruszeń.
A przecież filmik miał być. I praca! No to są:
Khem, khem. Ciekawe czy w filmiku ktoś zauważy narzędzie, które zdecydowanie nie służy do tego, do czego zostało w jakimś akcie desperacji wykorzystane…
I – najważniejsze na koniec – Szczęśliwego Nowego Roku! Niech się nam wszystkim dobrze dzieje.