Zastanawiałam się poważnie czy jest sens robienia mojego urodzinowo-świątecznego prezentownika w tym roku. Imprez wielkich nie planuję, niewiele mi w życiu potrzeba, a najważniejsze, żeby wszyscy zdrowi byli.
A jednak – robienie tej listy zwykle jest fajną zabawą i sama lubię wracać do prezentownika po czasie i sprawdzać, co mi się w upodobaniach zmieniło, co trwa i co sama mogę sobie sprawić, gdy najdzie mnie na to ochota. Lista ta jest raczej takim umilaczem czasu i zapisem wytycznych, niż konkretnym wymaganiem. Ale nie ukrywam też, że co roku czuję ogromne wzruszenie, gdy rzeczy z tej listy naprawdę do mnie trafiają! A z jeszcze innej strony – w statystykach bloga widzę, że listy te cieszą się sporym zainteresowaniem – nie tylko w grudniu.
Poprzednie edycje są tu: 1 | 2 | 3 | 4

- Wygodne, przytulne, urocze kapcie. Pół roku biegam po domu na bosaka albo w japonkach, a potem przychodzi ten czas, kiedy zdecydowanie pragnę ocieplenia. Ale i wygody – kapcie balerinki to mój ukochany model, bo nie ma problemu z wiecznym ich spadaniem.
- W kategorii ubraniowej nie pogardzę też uroczymi mitenkami. Zwłaszcza że kupiłam płaszcz z dość szerokimi rękawami i potrzebuję dodatkowego ocieplenia na nadgarstkach.
- A do kompletu przyda się też szal. Ten jasnoróżowy w panterkę bardzo mnie zauroczył. Typowa panterka wydaje mi się zbyt oczywista, ale dodanie do niej różu zdecydowanie łagodzi efekt.
- Zatem – przydałoby się też jakieś nakrycie głowy! Co roku na mojej liście znajduje się jakiś produkt z Looks by Luks i nie inaczej jest w tym roku. Turbanów i opasek z tej firmy mam już kilka, ale wymarzyłam sobie turban z tych nowszych modeli – welurowa ciemna szarość bardzo będzie mi pasować do zimowych outfitów.
- Nie może na mojej liście zabraknąć także torebki. Na tę czaję się już od kilku miesięcy i wciąż nie mogę się zebrać do zakupu.
- Jak zwykle wyszukałam też trochę biżuteryjnych dodatków. Bransoletka z firmy Orska zachwyca mnie minimalizmem połączonym z pewną zabawną przewrotnością. Obie wersje kolorystyczne do mnie mówią, ale grafitowa chyba bardziej.
- Oplotka to biżuteria wielofunkcyjna – może być naszyjnikiem, bransoletką, opaską na włosy. Urzeka mnie bardzo i podoba się w wielu odsłonach. A w tym zestawieniu kamieni pasuje do mnie jak ulał.
- Kolczyki Made by Poly mają w sobie wszystko, czego szukam. Kółka, księżyc i gwiazdki. Zdecydowanie ich pragnę.
- I pozostając w klimatach około-biżuteryjnych – pasek do zegarka w wersji nieco bardziej eleganckiej niż moje codzienne.
- Zawsze też na mojej liście pojawiają się perfumy. A tym jestem dość wierna. Flakonik Chanel Mademoiselle właśnie mi się kończy. Otrzymany jako prezent od Ukochanego okazał się absolutnym strzałem w 10. Zdecydowanie wart powtórzenia.
- Kolejny zapach, który już się na liście pojawiał i nadal mi się nie nudzi.
- A skoro jesteśmy przy zapachach – dyfuzor ultradźwiekowy chodzi mi po głowie od kilku lat. Uwielbiam ładne zapachy w mieszkaniu, ale kadzidła i świece coraz mniej wpisują się w moje upodobania. Taka forma rozpylania zapachu wydaje się być najbezpieczniejsza.
- A do kompletu mieszkanka zapachowa Zimowa Baśń. Świąteczne zapachy z mandarnką, goździkami i cynamonem, to idealne umilenie zimowych wieczorów.
- Zestaw kosmetyków do ciała pachnących wanilią to też strzał w 10. Wanilię uwielbiam we wszystkim, a zimą moja skóra bardzo potrzebuje dodatkowej pielęgnacji i nawilżenia.
- Kolejny kosmetyk, na który mam wielką ochotę, to chałwowy peeling do twarzy. Bardzo lubię kosmetyki z Ministerstwa Dobrego Mydła i nigdy się na nich nie zawiodłam.
- Nie zapominajmy też o rzeczach artystycznych – bon upominkowy na zakupy w sklepie ZieloneKoty.pl ucieszy mnie zawsze. Zakupy robię tam często, a taka forma pozwala mi wybrać cokolwiek mi się zamarzy.
- Stała pozycja na mojej liście to roczny twórczy kurs Wanderlust. Brałam udział w kilku edycjach – bardzo polecam.
- Urodziny to też świetna okazja, żeby otrzymać jakieś piękne albumy. Tę książkę przeglądałam kilka miesięcy temu na warsztatach fotograficznych i bardzo mnie zauroczyła. Jedna z tych pozycji, które zdecydowanie chciałabym mieć w swojej kolekcji.
- Kolejna książka, która już od dłuższego czasu znajduje się na mojej liście „do kupienia” to pozycja o mieszaniu kolorów. Bardzo przydatna.
- I jeszcze jedna książka – tym razem dużo łatwiej dostępna do zakupu. „Siła rzemiosła. Od pasji do mistrzostwa” zdecydowanie brzmi, jak coś, co chciałabym przeczytać.
- Pięknym kubkiem nigdy nie pogardzę, a tym bardziej dwoma w komplecie. Na te serię czaję się od pewnego czasu i marzy mi się uzbieranie całej zastawy. Kubki mogą być dobrym jej początkiem!
- Ostatnie dwie pozycje są z kategorii gadżeciarsko-elektronicznej, ale zdecydowanie bardzo mi potrzebnej. Pierwsza to przenośny dysk – niezbędny, bo w moich komputerach jakoś nigdy nie ma dość miejsca na dysku…
- …a druga to już marzenie większej kategorii – nowy program do obróbki filmów, wokół którego chodzę już kilka miesięcy.
Podobnie, jak w poprzednich latach – postanowiłam listę wrzucić także na Giftster. To wygodne rozwiązanie, które pozwala rezerwować pojedyncze pozycje i dzięki temu nie ma problemu z ustalaniem, czy ktoś już coś wybrał, czy nie i czy nie będzie dubli. Bardzo takie rozwiązanie polecam. Jest ono tym bardziej fajne, że ja jako właściciel listy nie widzę, które prezenty zostały zarezerwowane, więc nadal jest element zaskoczenia!